Komentarz prezesa ORL Roberta Stępnia z 11.01.2021 r.

Plus Ratio Quam Vis

            Nadszedł upragniony 2021 rok. Zaczął się niczym wejście smoka – atakiem na Kapitol w Waszyngtonie. Do nadziei na opanowanie pandemii dołączyła w rezultacie nadzieja na zwycięstwo demokracji. Ale zarówno opanowanie COVID-19, jak i poskromienie autokratyzmu nie będzie łatwe.

W połowie stycznia wszyscy żyjemy wskaźnikami szczepień, zwłaszcza w środowisku medycznym. Ale nie zaryzykuję żadnej opinii w tym względzie, bo rozchwiany został system informacji. Nikt nie wie, co jest prawdą, a co nieprawdą. Wszyscy posługujemy się jakimiś cząstkami ocen, opinii, sformułowanymi przez rozmaite instytucje, ekspertów lub polityków, które często sobie przeczą. Ci ostatni zresztą, jak słusznie przypomniał prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego, są w Polsce na końcu listy osób wiarygodnych. Cieszą się najmniejszym zaufaniem, ich opinie mogą wręcz odnosić efekt odwrotny do zamierzonego. Niestety, rzeczywiste a nieliczne już autorytety zostały wplątane w swego rodzaju bigos medialny, w którym selekcja prawdy od fałszu stała się bardzo trudna.

Jeśli wspomniałem o autorytetach, to przyznajcie Państwo, że po blisko roku pandemii nie znamy właściwie nazwisk osób, które wchodzą w skład tzw. sztabu antykryzysowego, dowodzonego przez ministra Michała Dworczyka. O talencie medialnym ministra zdrowia zmilczę. Ale tylko Naczelna Rada Lekarska nominowała imiennie swojego eksperta ds. zwalczania epidemii (prof. Pawła Grzesiowskiego).  Natomiast w kwestii pozyskania osób wspierających szczepienia w świecie, po papieżu Franciszku, królowej Elżbiecie, prezydencie Joe Bidenie, nie bardzo wiadomo, kto jeszcze powinien wesprzeć kampanię. W Polsce stawiałbym m.in. na Roberta Lewandowskiego, który przy okazji wygrania plebiscytu „PS” na Najlepszego Sportowca 2020 roku w Polsce wygłosił bardzo godne podziękowanie, przepojone duchem nie tylko sportu, ale też obywatelskiej odpowiedzialności. Niestety, niewiele takich postaci w naszym życiu publicznym.

Tymczasem w innym miejscu dostrzeżono także dwie postaci ze świata medycyny. W tegorocznej edycji konkursu „Sukces Roku w Ochronie Zdrowia – Liderzy Medycyny”, którego organizatorem jest Wydawnictwo Medyczne Termedia oraz redakcja „Menedżera Zdrowia” i „Kuriera Medycznego”, nagrodę w kategorii „Osobowość Medyczna Roku” otrzymał prezes NRL Andrzej Matyja. W kategorii „Menedżer zdrowia – placówki publiczne” wygrał Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

 Jeśli już jesteśmy przy mediach, to właśnie one oraz prawo stoją na straży demokracji. Ich rozchwianie to cel wszelkich autokratyzmów. Ktoś przytoczył ostatnio w telewizji przykład z pierwszych dni II wojny światowej, dotyczący BBC, uchodzącej za najlepsze, najobiektywniejsze w świecie źródło informacji. Oto w obliczu wojny z III Rzeszą, zagrażającej bytowi państwa brytyjskiego, w 1939 roku natychmiast postanowiono (prawdopodobnie z inicjatywy Churchilla): „Piszemy bez ograniczeń o klęskach!”. Czy wyobrażacie sobie Państwo dzisiaj jakąś organizację, partię polityczną czy instytucję, nie mówiąc o firmie, gotową (bez wyroku sądowego) do przedstawiania prócz sukcesów także niepowodzeń? Niby jest oczywiste, że posłużyłoby to wzmocnieniu, ale nie widać liderów gotowych na takie ryzyko.

W kwestii ryzyka finansowego – nawet około 1 mld zł mogła nas kosztować organizacja 19 tymczasowych szpitali „covidowych”. Nie wiadomo dokładnie, ile pochłonęła adaptacja Stadionu Narodowego w Warszawie, ale np. przystosowanie do potrzeb chorych Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach kosztowało 55 mln zł. Jednak epidemia jeszcze trwa, nawet się w paru krajach nasila, więc działania „na wszelki wypadek” są uzasadnione. Byle w granicach rozsądku, nie na pokaz.