Komentarz prezesa ORL Roberta Stępnia z 1 września 2021 – Protest!

Protest!

Pamiętam taki żart z serialu „Alternatywy 4”,  opowiedziany przez Janusza Gajosa: „Czy może być gorzej? W zasadzie nie, bo gdyby mogło, to by już było”. Dobrze nam to pasuje do sytuacji w ochronie zdrowia.

Jednak wielu lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, diagnostów, fizjoterapeutów, farmaceutów, aptekarzy pokłada spore nadzieje w planowanym na 11 września br. ogólnopolskim strajku – proteście środowisk medycznych. Jego powody są te same od kilkunastu lat: zbyt niskie nakłady na ochronę zdrowia, niesprawiedliwy system wynagrodzeń szeregu grup zawodowych, podwyższanie wymagań przy jednoczesnym  deficycie kadr, zbyt niskie wyceny procedur NFZ, rosnące koszty funkcjonowania gabinetów itd. Wszystko to znacie Państwo na pamięć, bo niesiecie na własnych barkach.

Niektórzy stracili już wiarę w protesty, o zapale nie wspominając, lecz czy to oznacza, że mamy na wszystko się godzić, milcząco przyjmować złe decyzje, krzywdzące rozstrzygnięcia i absurdalne przepisy? Czy pozwolimy władzy ciągle nami pomiatać? Nawet jeśli ten protest nie wzbudzi społecznych emocji, bo lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych nie są ulubieńcami narodu, choć przez chwilę nasz głos będzie słyszany. A i nam pozwoli odrobinę odreagować frustrację. Zwłaszcza że po raz pierwszy zaprotestują razem przedstawiciele absolutnie wszystkich zawodów medycznych.

Co potem? Pewnie nic. Trudno wierzyć w sukces. Goryczy dopełnia fakt, iż nawet zapowiedziane przez obecną władzę zmiany polityki fiskalnej (w zakresie ochrony zdrowia) są, wbrew zapowiedziom, ślamazarne. Udział wydatków na zdrowie w PKB ma wynieść 7% dopiero w 2027 roku, a obecnie – mimo pandemii – wynosi 5,3%. Środowiska medyczne domagają się 8%, czyli nadal poniżej średniej państw OECD wynoszącej 8,8%. No i ma być „nowy ład”…

Cóż, jedno jest pewne – czwarta fala pandemii nadejdzie nieuchronnie. Już się zbliża. Jej skala jest niewiadoma, podobnie jak liczba kolejnych, nowych mutacji.

Na koniec trudno mi przemilczeć dobiegającą końca VIII kadencję Samorządu Lekarskiego. Podejmę próbę jej bilansu w naszej Izbie w listopadowym wydaniu „Galicyjskiej Gazety Lekarskiej”. Jak by nie patrzeć, od  transformacji ustrojowej i odrodzenia samorządu takiej labilności nie było. Przez „labilność” rozumiem nie tylko dramatyczny egzamin, przed którym stanęło środowisko wobec pandemii, ale też zachwianie zasad Kodeksu Etyki Lekarskiej w paru fundamentalnych kwestiach, m.in. stosunku niektórych lekarzy do szczepień, których celowość, wydawałoby się, jest nie do podważenia. Przykre, że ruchy antyszczepionkowe mają w swych szeregach także lekarzy. Nielicznych, ale ostentacyjnie manifestujących swoją butę wobec ustaleń nauki. Po co zatem studiowali? Nie lepiej było poprzestać na poziomie matury? Albo nawet podstawówki?

Dość tych przedstrajkowych refleksji. Ufam, że Państwo w czasie wakacji wypoczęli, że nabrali sił do walki z codziennością. Pacjentów nam na pewno nie braknie. Obyśmy umieli okazać im empatię, bo czego jak czego, ale wzajemnej sympatii obie strony bardzo potrzebują. 

Robert Stępień

PS: Informacje organizacyjne, ułatwiające wyjazd do Warszawy (na koszt Izby) i udział w proteście 11 września, a także szereg stanowisk wspierających strajk,  w tym list Prezesa NRL do członków naszej korporacji – na stronie internetowej OIL w Krakowie.